Edukacja domowa w wykonaniu moim i dzieci. Blog ten, jest tworzony przede wszystkim dla dzieci i razem z nimi. Znajdziecie tutaj pomysły nasze (i nie tylko) na przyjemną naukę.Zapraszamy:-).
niedziela, 31 maja 2015
taniec zamiast w-f
Dzisiaj był dla nas wielki dzień, ponieważ dzieciaki po praz pierwszy raz brały udział w turnieju tańca towarzyskiego. Uczestnicy podzieleni byli na trzy grupy wiekowe.Moje dzieci były w kategorii do lat 7. Dzieci było dużo, ok.200 uczestników. Było to dla nas niebywale bogate doświadczenie: uczy cierpliwości (kiedy wystąpimy?) , walczymy z tremą, poznajemy nowych ludzi, doświadczamy wielu uczuć:sukces i porażka i mobilizujemy się do dalszej pracy oglądając pokazy par tanecznych. Zapisałam dzieciaki na kurs tańca, po to aby miały styczność z innymi dziećmi i nie myślałam, że startowanie w turniejach okaże się to dla nich takim bogatym doświadczeniem. Dlatego polecam ten sposób aktywności. Dzisiejsze wystąpienie na pewno możemy zaliczyć do udanych : przywieźliśmy dyplomy i medale:-)
sobota, 30 maja 2015
serducho z masy solnej
Dziś prezentuję jedno z ostatnich prac jakie wykonał mój 7-latek w ramach zajęć plastycznych w klubie osiedlowym: serduszko z masy solnej wykonane dla mamy na Dzień Matki. Przyozdobienie i pomalowanie według własnego pomysłu. Moje jest uśmiechnięte i kwiatowe:-). Dzięki zamocowaniu sznureczka pięknie prezentuje się na jasnej ścianie:-) (czego nie widać na zdjęciu)
Wspomnę również, że zajęcia plastyczne w tym roku szkolnym dobiegły również końca. Ku naszemu niezadowoleniu nie będzie ich już w czerwcu. Pani dla dzieci uczestniczących w zajęciach przygotowała dyplomy i zestaw kredek na zakończenie.Gest okazał się bardzo miły, bo tak naprawdę, nikt się go nie spodziewał:-)
Wspomnę również, że zajęcia plastyczne w tym roku szkolnym dobiegły również końca. Ku naszemu niezadowoleniu nie będzie ich już w czerwcu. Pani dla dzieci uczestniczących w zajęciach przygotowała dyplomy i zestaw kredek na zakończenie.Gest okazał się bardzo miły, bo tak naprawdę, nikt się go nie spodziewał:-)
piątek, 29 maja 2015
wakacje:-)
Chcieliśmy się pochwalić, że udało nam się zaliczyć pierwszy rok edukacji domowej:-). Wczoraj mój 7-latek zadał wszystkie egzaminy (język angielski, wiedzę matematyczną, przyrodniczą i polonistyczną) i mamy
WAKACJE!!!
Jeśli ktoś by mnie zapytał: "Czy było warto?" Moja odpowiedź brzmi :"TAK":-)
niedziela, 24 maja 2015
brak ogródka...nie szkodzi:-)
W ramach biologii/przyrody postanowiliśmy wyhodować naszego kwiatka:-). Kupiliśmy cebulkę begonii i wsadziliśmy ją do doniczki. Był to marzec. Początkowo stała na parapecie i codziennie zaglądaliśmy jak się miewa. Dzieci podlewały kwiat. Długo czekaliśmy, aż w ogóle cebulka wzejdzie. Po jakiś 3 tygodnie pojawił się pierwszy listek. Teraz begonia stoi już na balkonie i... podziwiamy już pierwsze kwiaty:-). Zaznaczam, że hodujemy ja bez żadnych "dokarmiaczy":-)
Kupiliśmy też małą truskawkę i poziomkę w doniczce. Zobaczymy czy coś się uda wyhodować. Póki co oto nasza poziomka:
tutaj jeszcze przed wystawieniem na balkon |
a tu nasz pierwszy kwiat |
Kupiliśmy też małą truskawkę i poziomkę w doniczce. Zobaczymy czy coś się uda wyhodować. Póki co oto nasza poziomka:
czwartek, 21 maja 2015
książka nie tylko dla chłopaków
Oto ona:
czyli GARBUS autorstwa Małgorzaty Gintowt. Wypożyczyliśmy ją ostatnio z biblioteki. Chłopakom przypadła do gustu- w końcu bohaterem jest auto. Przesłanie ksiażki: prawdziwi przyjaciele i ich wartość. (Nie ma sensu przytaczać treści, bo po co uprzedzać fakty książki? Mały fan motoryzacji powinien ją przeczytać:-))
Książka zachęca do czytania: tekst nie jest za długi, a ilustracje są kolorowe, przejrzyste i co ważniejsze dostosowane są do wieku dziecięcego.Ogólnie w imieniu chłopaków (i nie tylko) : polecam:-)
Zresztą zobaczcie sami:
i na koniec nasza ulubiona:
czyli GARBUS autorstwa Małgorzaty Gintowt. Wypożyczyliśmy ją ostatnio z biblioteki. Chłopakom przypadła do gustu- w końcu bohaterem jest auto. Przesłanie ksiażki: prawdziwi przyjaciele i ich wartość. (Nie ma sensu przytaczać treści, bo po co uprzedzać fakty książki? Mały fan motoryzacji powinien ją przeczytać:-))
Książka zachęca do czytania: tekst nie jest za długi, a ilustracje są kolorowe, przejrzyste i co ważniejsze dostosowane są do wieku dziecięcego.Ogólnie w imieniu chłopaków (i nie tylko) : polecam:-)
Zresztą zobaczcie sami:
i na koniec nasza ulubiona:
środa, 20 maja 2015
matma nie taka nudna:-)
Ma je zapewne każdy chłopak w domu i to pewnie w odpowiedniej ilości :-) mowa oczywiście o...resorakach. Jak się okazuję bawiąc się nimi można przemycić naukę rozwiazywania "zadań z treścią". Nie muszę chyba pisać, że te, chociażby nie wiem jak ze świetnej ćwiczeniówki dla dziecka są po prostu....nudne. W końcu ile razy ta Kasia może liczyć cukierki, wyjeżdżać na wycieczkę itp.? My zrobiliśmy prowizoryczny parking na kartce A3, tzn. narysowalismy miejsca parkingowe i je ponumerowaliśmy - dwa razy po 10.
Bawiliśmy się w zadania tego typu:
- dzisiaj na parkingu można parkować tylko na miejscach parzystych, liczymy miejsca i ile zostało wolnych miejsc nieparzystych?
- na parking wjeżdżają tylko auta czerwone: ile ich jest i ile musi wjechać pozostałych aut aby wszystkie miejsca były zapełnione,
- na parkingu stoi 7 aut osobowych plus TIR (zajmujący 5 miejsc parkingowych). Ile samochodów może jeszcze wjechać na parking?
- dopełnianie do 10 w rzędach parkingu
Zadania na początku wymyśliłam ja: w ręku trzymałam ludzika który był parkingowym i je wypowiadał. Później rolę przejął 7-latek.
Pomysłów na tego typu zadania może być dużo. Ja tylko pokazałam mały fragmencik:-)
Bawiliśmy się w zadania tego typu:
- dzisiaj na parkingu można parkować tylko na miejscach parzystych, liczymy miejsca i ile zostało wolnych miejsc nieparzystych?
- na parking wjeżdżają tylko auta czerwone: ile ich jest i ile musi wjechać pozostałych aut aby wszystkie miejsca były zapełnione,
- na parkingu stoi 7 aut osobowych plus TIR (zajmujący 5 miejsc parkingowych). Ile samochodów może jeszcze wjechać na parking?
- dopełnianie do 10 w rzędach parkingu
tutaj:dopełnij do 20-najpierw wjechały tylko żółte auta |
Pomysłów na tego typu zadania może być dużo. Ja tylko pokazałam mały fragmencik:-)
sobota, 16 maja 2015
złowtówki i grosze w I klasie
Tak naprawdę to mój 7-latek lubi liczyć... pieniądze:-) Program klasy pierwszej przewiduje wprowadzenie dziecka nie tylko w świat 1zł, 2zł, 5zł,10zł, 20zł, 50zł i 100zł, ale też poznanie groszy. No cóż trochę może to w głowie dziecku pomieszać jeśli nie ma opanowanego liczenia w złotówkach. Ale skoro większość cen w sklepach jest z groszami trudno się dziwić, że dziecko samo w sobie jest ciekawe co to jest, to po przecinku 99? My bawiliśmy się na prawdziwych groszach (uprzednio wymoczonych i wyszorowanych:-)). Porównywaliśmy kolor i wielkość poszczególnych monet (jak łatwo je odróżnić nie wpatrując się w napisy), "rozkładalismy" złotówki na mniejsze wartości groszowe, dodawaliśmy, wymienialiśmy, dopełnialiśmy.
Skończyło się na tym, że znów przydała się zabawa w sklep i bawiliśmy się w kupno zabawek. Ceny i zabawki wzięliśmy z gazetki reklamowej jednego z marketów. Na dzień dzisiejszy bawiliśmy się w układanie dokładnej kwoty jaką należało zapłacić w sklepie.Na sumowanie cen po przecinku jesczcze za wcześnie, tak samo jak wydawanie reszty z takich kwot, ale na pewno szybko się wprawimy:-). Wytłumaczyłam również jak to tak naprawdę wygląda cena z końcówką 99gr:-).
Teraz już możemy iść na zakupy i nikt "nie nabije nas w butelkę":-)
Skończyło się na tym, że znów przydała się zabawa w sklep i bawiliśmy się w kupno zabawek. Ceny i zabawki wzięliśmy z gazetki reklamowej jednego z marketów. Na dzień dzisiejszy bawiliśmy się w układanie dokładnej kwoty jaką należało zapłacić w sklepie.Na sumowanie cen po przecinku jesczcze za wcześnie, tak samo jak wydawanie reszty z takich kwot, ale na pewno szybko się wprawimy:-). Wytłumaczyłam również jak to tak naprawdę wygląda cena z końcówką 99gr:-).
Teraz już możemy iść na zakupy i nikt "nie nabije nas w butelkę":-)
piątek, 15 maja 2015
pomysłowy rysunek
Niby nic. 5-latka usiadła cichutko i maluje. Ale co? Portret. Wcale nie mamy (tym razem;-)), ale jednego z ulubionych pluszaków. Zwykły portret? Ależ skąd! Na kartce formatu A3 jest królik z przodu- po jednej stronie kartki, a po drugiej- tył królika:-). Całość namalowana kredkami ołówkowymi.
czwartek, 14 maja 2015
dż jak dżdżownica
Temat dżdżownic przerabialiśmy już jakiś czas temu. Oczywiście po tym jak wyszliśmy po deszczowej, ciepłej nocy na dwór, a na chodnikach było ich aż tyle, ze trudno było ich nie rozdeptywać - temat sam się nasunął.
Co zrobiliśmy? Oczywiście papierowe dżdżownice:-) Dzięki nim same dzieci zauważyły jak poprawnie napisać to słowo.
Oczywiście są w kolorze różowym- tak aby przypominały prawdziwe:-) Rozmawialiśmy na temat ich budowy, czym się żywią, kto je zjada itp. Polecam przeczytać dzieciom fragment książki "Skąd się biorą dziury w serze? Historyjki dla ciekawskich dzieci". Opowiadanie pobrałam stąd: Dlaczego dżdżownica nie ma nóg?
Oczywiście są w kolorze różowym- tak aby przypominały prawdziwe:-) Rozmawialiśmy na temat ich budowy, czym się żywią, kto je zjada itp. Polecam przeczytać dzieciom fragment książki "Skąd się biorą dziury w serze? Historyjki dla ciekawskich dzieci". Opowiadanie pobrałam stąd: Dlaczego dżdżownica nie ma nóg?
środa, 13 maja 2015
majowa łąka
Maj...:-) Praca plastyczna dzieci "Majowa łąka". Format dwie kartki A3 (sklejone), technika dowolna - powstały kolaże. Wykorzystaliśmy stare malowanki, kredki ołówkowe,tłuste pastele, akwarele, papier kolorowy. 5-latce podpowiedziałam jak można ciekawie zrobić niebo i trawę, 7-latek pracował samodzielnie:-)
5-latka |
7-latek |
środa, 6 maja 2015
nasza przygoda z tańcem
O tym jaki mamy kontakt z muzyką pisałam już kiedyś tutaj Dzieci 13 kwietnia ponownie mogły zaprezentować tego czego się nauczyły tym razem na scenie Teatru Małego. Tańczyły polkę, cza-czę, walc angielski, hip-hopa. I znów się pewnie powtarzam, ale chodzi tutaj nie o to, aby zrobić z dzieci mistrzów tańca. Ważne jest to, że lubią tańczyć, mają kontakt z rówieśnikami i to co robią traktują jako fajną zabawę, która uczy ich chociażby pokonywania tremy podczas wystąpień publicznych, bycia odważnym i przebojowym.
Zdjęcia zrobiłam komórką,więc jakość: OKROPNA:-(
Zdjęcia zrobiłam komórką,więc jakość: OKROPNA:-(
wtorek, 5 maja 2015
zabawy z alfabetem
Ostatnio mało tutaj piszę, co nie znaczy że kompletnie nic nie robimy. Staramy się ciągle "wałkować" pisanie, czytanie, liczenie itp. Próbujemy również nauczyć się alfabetu:-). Przyznajcie sami, że wkuwanie go "na pałę" jest nudne i zmuszenie 7-latka do jego nauki może być czasami mocno frustrujące. Co my robimy, aby było ciekawiej?
1. Zrobiliśmy pociąg dla ludzików z rolek po papierze toaletowym. Wagonów miało być 32 i połączone nitką. Każdy wagonik miał swoją literę abecadła. Z powodu braku rolek udało nam się zrobić chociaż pół alfabetu:-)
2. Wypisaliśmy imiona z kalendarza. W jednym rzędzie imiona żeńskie, w drugim męskie, np.
A- Agnieszka A-Andrzej
Ą- brak
B- Bożena B- Bartek
C- Celina C- Czarek itd.
3. Zadanie: posegreguj alfabetycznie kolory i pomaluj w odpowiedniej kolejności paski na sweterku ( kształt swetra narysowałam odręcznie:-)) Wypisaliśmy: czarny, czerwony, żółty, zielony, niebieski, błękitny, fioletowy, różowy, pomarańczowy (oczywiście można wypisać dowolne kolory, albo pokolorować auta, szalik, albo co komu przyjdzie do głowy:-))
4.Na kartce A4 wypisać kolorowymi pisakami porozrzucane litery alfabetu. Zadaniem dzieci jest powycinać literki i uporządkować je w kolejności.
5. Wypisać w kolejności literki alfabetu, ale tak aby były tylko ich fragmenty np. A bez poziomej linii. Dzieci muszą dorysować brakujący element literki.
6. Na kartce papieru wypisałam porozrzucone literki, a dzieci miały je połączyć po koleji.
7. Zrobiliśmy alfabetyczna ciuchcię- tym razem na papierze- litery naklejaliśmy.
W to się bawiliśmy;-). Proponuję spróbować:-)
1. Zrobiliśmy pociąg dla ludzików z rolek po papierze toaletowym. Wagonów miało być 32 i połączone nitką. Każdy wagonik miał swoją literę abecadła. Z powodu braku rolek udało nam się zrobić chociaż pół alfabetu:-)
A- Agnieszka A-Andrzej
Ą- brak
B- Bożena B- Bartek
C- Celina C- Czarek itd.
3. Zadanie: posegreguj alfabetycznie kolory i pomaluj w odpowiedniej kolejności paski na sweterku ( kształt swetra narysowałam odręcznie:-)) Wypisaliśmy: czarny, czerwony, żółty, zielony, niebieski, błękitny, fioletowy, różowy, pomarańczowy (oczywiście można wypisać dowolne kolory, albo pokolorować auta, szalik, albo co komu przyjdzie do głowy:-))
4.Na kartce A4 wypisać kolorowymi pisakami porozrzucane litery alfabetu. Zadaniem dzieci jest powycinać literki i uporządkować je w kolejności.
5. Wypisać w kolejności literki alfabetu, ale tak aby były tylko ich fragmenty np. A bez poziomej linii. Dzieci muszą dorysować brakujący element literki.
6. Na kartce papieru wypisałam porozrzucone literki, a dzieci miały je połączyć po koleji.
7. Zrobiliśmy alfabetyczna ciuchcię- tym razem na papierze- litery naklejaliśmy.
W to się bawiliśmy;-). Proponuję spróbować:-)
piątek, 1 maja 2015
w co gramy
Dzisiaj pokażę kilka gier które najczęściej goszczą na naszym stole czyli te gry w które lubimy grać i często po nie siegamy :-)
Numer 1:
wyścigi samochodów: fajna gra nie tylko dla chłopaków, w dwóch wariantach: ten prostszy uczy dodawać do 9 i w niego teraz gramy:-) trudniejszy jest dla nas jeszcze za trudny. Dla ciekawychzrobiłam zdjęcia z instrukcją:-)
Numer 2: nie tylko dla dziewczynek :-) zdobywanie "medali" czyli elementów stroju na bal księżniczej jest również świetnym sposobem na naukę liczenia i sprytu- przesuwamy się do przodu i do tyłu-tak kombinujemy aby stanąc na polu z koroną-wówczas dostaniemy jeden z czterech do zebrania elementów stroju na bal. Podobają nam się pionki:-)
Numer 3: klasyczne warcaby
Numer 4: gra "Grzybobranie". Lubimy zbierać grzybki z planszy:-) tym bardziej że wkłada się je do prawdziwego wiaderka
Numer 5: gra z intenetu (jak tylko znajdę gdzie ja znalazłam pokażę-teraz już nie pamietam) - bardzo fajna, bo uczy znaków drogowych, sami ją wydrukowaliśmy i pokolorowaliśmy, niestety nie znam jej oryginalnej wersji. Zasada prosta: rzucamy kostką i jesli staniemy na polu ze znakiem szukamy kartę ze zankiem i odczytujemy co mamy zrobić
Numer 6: chyba ta gra to już klasyka, zna ją prawie każdy. My też lubimy w nią grać:-)
A na koniec nasze kostki:
Numer 1:
wyścigi samochodów: fajna gra nie tylko dla chłopaków, w dwóch wariantach: ten prostszy uczy dodawać do 9 i w niego teraz gramy:-) trudniejszy jest dla nas jeszcze za trudny. Dla ciekawychzrobiłam zdjęcia z instrukcją:-)
Numer 3: klasyczne warcaby
Numer 4: gra "Grzybobranie". Lubimy zbierać grzybki z planszy:-) tym bardziej że wkłada się je do prawdziwego wiaderka
Numer 6: chyba ta gra to już klasyka, zna ją prawie każdy. My też lubimy w nią grać:-)
Numer 7: kupiona przez nas pod wpływem impulsu- gra z żabami:-) Nas rozczarowała- przysłowia są trochę trudno wytłumaczone na język dzieciecy i denerwujące było, że bardzo dużo jest poleceń typu: stoisz dwie kolejki, cofasz się o dwa pola, a już szczytem było gdy losowaliśmy kartę:cofasz się na start :-I Pól jest 100, więc długo się grało jak dla dzieci. Okazuje się jednak, że do niej wracamy odkąd zakupiliśmy kostkę do 20:-) i nie stajemy tak często na ciemnozielonych listkach- wówczas należy wylosować kartę. Pomijam błąd drukarski na planszy....
A na koniec nasze kostki:
Subskrybuj:
Posty (Atom)